Monday, January 31, 2011

Coś dla kociarzy/Something for cat lovers

Cypr - Mrucząca Wyspa

Kiedy pierwszy raz wybrałam się do centrum Paphos, zastanawiałam się dlaczego na wszystkim co przeznaczone dla turystów można spotkać wizerunek kotów.  Koszulki z kotami, pocztówki z kotami... wszystko dosłownie z kotami. Zaczęłam się przyglądać i zauważyłam, że koty są wszędzie. Wylegują się na murkach,  parapetach, chodnikach i schodach pogrążone w słonecznej medytacji. Do wyboru do koloru, choć muszę przyznać, że rudzielców jest chyba najwięcej. 

Skąd się wzięły? Historia pamiętająca czasy Cesarstwa Bizantyjskiego głosi, że znalazły się na Cyprze w IV wieku, za sprawą Św. Heleny, matki cesarza Konstantyna Wielkiego.  Po długotrwałej suszy Cypr nękany był przez plagę węży. Św. Helena sprowadziła koty na wyspę, żeby pomogły je wytępić. Czworonogi zostały przywiezione statkami i wypuszczono je na południowym krańcu wyspy. Przylądek ten od tej pory został nazwany Kocim (Kapo Gata). Wałęsającymi się zwierzakami zaopiekowali się mnisi z pobliskiego klasztoru, który dzięki temu zyskał nazwę – Monastyr św. Mikołaja od Kotów (Agios Nikolaos ton Gaton). I tak oto Cypr stał się kocią wyspą.

Przeglądając stare zdjęcia natrafiłam na tę uroczą "sesyjkę" z Cypru. Para nic nie podejrzewających kociaków stała się tematem mojej fotografii w tak mało fotogenicznym miejscu jak McDonald's. Rezultaty możecie zobaczyć poniżej.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Cyprus - The Purring Island


I remember, when for the first time I went to see the centre of Paphos, I was wondering why on every  souvenir, one can find an image of a cat. T-shirts with cat printing, postcards with cats...everything with cats.  I started observing and realised that cats are simply everywhere. They wallow in all possible places - on the stairs, pavements, window sills, stone walls lazing in solar meditation.

Where did they come from?

There is a story from the times of  Byzantine Empire, which says that cats were brought to the island in IV  century by St. Helena, mother of Emperor Constantine. Cyprus during that time was almost totally deserted.  This abandonment was a result of a severe and prolonged drought that had last for 36 years and the whole island was swarming with poisonous snakes. St. Helena decided to help rejuvenate the island of Cyprus and upon her return to Constantinople, she arranged for an entire shipload of cats to be sent to the area where her ship had first landed, to fight the snakes. This place has been named since than as Cat's Cape (Kapo Gata). According to the legend the monks of the Monastery of St. Nicholas started to feed and take care of the cats and that is why the monastery started to be called the Monastery of St. Nicholas of the Cats (Agios Nikolaos ton Gaton). And that way Cyprus has become an Island of cats.

Looking through my old photographs I came across this lovely "photo shoot" from Cyprus.  A couple of unsuspecting cats became a subject of my photos in such a non photogenic place as McDonald's. Pasting few of them for you guys.


 















2 comments:

  1. hihi, ja bym Ci mogła dołożyć całą masę zdjęć do Twojego posta, bo ja wszędzie robię zdjęcia kotom i jaszczurkom (takie małe zboczenie). Niestety większość Cypryjczyków nie znosi kotów i zwierząt w ogóle, przepędzają, kopią, wrzeszczą i tego samego uczą dzieci. Kobiety w ciąży mają taką paranoję, że się boją wogóle znaleźć w pobliżu kota. My mamy trzy znajome i siostrę mojego męża, które u nas w domu w ogóle się boją usiąść, ze względu na kota, bo trzeba być gotowym do ucieczki jak się "bestia" znajdzie w pobliżu. Szkoda gadać, ciemnogród. Z drugiej strony, wiele tawern dokarmia koty, niektórzy dokarmiają je w ogródku (ciotka Xeniosa nawet ma "swoje" koty ogródkowe)i Xenios ogólnie twierdzi, że na Cyprze nie ma kotów "bezpańskich" tylko, że są ogródkowe a nie domowe. Co ciekawe, w moim budynku wszyscy mamy zwierzaki w domu, a to tutaj nietypowe.

    ReplyDelete
  2. hihi mam podobne zboczenie, poluję z aparatem na wszystkie psy :)Kurcze nie fajnie jeśli ludzie nie lubią zwierząt, wydaje mi się, że stają się przez to bardziej nieludzcy i obojętni, nie tylko w stosunku do zwierząt ale także i drugiego człowieka. W Polsce od małego prawie każdy z nas trzymał zwierzaki. Jak nie psa czy kota to chociaż chomika. Wydaje mi się, że przez to jesteśmy bardziej wrażliwi na nasze otoczenie.

    Do Indii ta moda dopiero przychodzi. Oczywiście ludzie wcześniej również trzymali psy w domach, ale teraz obserwuję, że w dobrym tonie jest trzymać mopsa czy labradora :) Można się pokazać i zaszpanować :P

    ReplyDelete